- Nie będzie tak źle. To tylko nowa szkoła.- pomyślałam parkując pod budynkiem szkoły. Jestem tu kilka dni a już zdążyłam wkurzyć kilku sąsiadów, przejechać kota pani Benson oraz dostać mandat za przekroczenie szybkości. Kto by pomyślał, że jechanie 100 na godzinę to za szybko na drogi miejscowe? Od kilku dni mieszkam prawie w centrum. Nie jest za cudownie ale nie jest też źle. Mamy piękny, elegancki oraz nowoczesny apartament. Mam dużą sypialnię, którą kocham i sama ją urządziłam co mnie bardzo cieszy.
Wzięłam głęboki wdech, przymknęłam oczy i pomyślałam
- Przecież bywałam już w gorszych miejscach. Tak, dam radę.- po tym schowałam telefon do torby, wyjęłam kluczyki ze stacyjki i wyszłam z auta, zamykając je. Torbę założyłam na ramię i podążyłam w kierunku budynku. Dziś miałam na sobie czarne spodnie ze złotymi ozdobami, bawełniany sweter z ozdobami oraz czarną, skórzaną kórtkę z ćwiekami no i czarne lity.
Kilka osób patrzyło się na mnie i szeptało między sobą. No pięknie, pierwszy dzień a już pewnie o mnie gadają. W sumie, to mam to w dupie. Niech sobie gadają co chcą. Tyle usłyszałam w życiu, że nawet popadłam w anoreksję, jednak udało mi się z niej wyleczyć. Kiedy stanęłam pod wielkimi drzwiami rozległ się dzwonek. Delikatnie je popchnęłam i weszłam do środka. Tysiące szafek, szmery butów
wchodzących uczniów do klas i ja. Nie za bardzo wiem co mam ze sobą zrobić i gdzie jest sekretariat. Wyjęłam telefon by zobaczyć plan szkoły. Zaczęłam iść przed siebie cały czas patrząc w ekran i nagle na kogoś wpadłam. Szybko odskoczyłam do tyłu jak oparzona i krzyknęłam
- Uważaj jak chodzisz. Ślepy jesteś?- spojrzałam się na osobę, która na mnie wpadła.
- Po pierwsze jestem dziewczyną. Po drugie to ty na mnie wpadłaś. Po...
- Ja na ciebie?! Przepraszam bardzo ale nie umiem patrzeć się gdzie idę, gdy aktualnie robię coś w telefonie. Co ty sobie wyobrażasz? Ja pierdole jakie debile- brunetka chciała coś jeszcze powiedzieć ale wyminęłam ją i ruszyłam w kierunku, gdzie najprawdopodobniej powinnam znaleźć sekretariat. Po kilku minutach doszłam do upragnionego celu. Weszłam, załatwiłam co swoje, wyszłam i skierowałam się do sali biologicznej. To właśnie tam mam pierwszą lekcję i modlę się by to nie była ta brunetka, bo się chyba zaźgam na miejscu. Okej, wdech wydech i weszłam do klasy. Nauczyciel przestał mówić i spojrzał na mnie wyczekująco. Podeszłam do niego i dałam mu jakąś karteczkę. Ten uważnie ją przeczytał i zaczął monolog
- Powitajcie nową uczennice pannę Olivie Clark. Zajmij jakieś miejsce a będzie cudownie.- sarkastycznie się do mnie uśmiechnął, oddał mi karteczkę a następnie wskazał miejsce na końcu klasy przy jakiejś brunetce. Nie widziałam twarzy, gdyż miała ją zasłoniętą długimi, lekko falowanymi, brąz włosami. Powoli usadowiłam się na krześle, wyjęłam jakiś zeszyt i zaczęłam zapisywać coś co było na tablicy oraz czego zupełnie nie zrozumiem. Następnie odwróciłam głowę w lewo jednak nadal dziewczyna miała opuszczoną głowę i chyba nie poruszyła nią ani razu od momentu mojego wejścia do klasy. Zaczęłam się zastanawiać, czy ona na pewno żyje.
Postanowiłam, że to sprawdzę i zaczęłam ją dźgać ołówkiem w ramię. Ona nie reagowała co mnie zaczęło trochę martwić, gdyż nawet nie wiem kto to jest. W końcu usłyszałam jej głos, który wydał mi się znajomy.
- Możesz mnie zostawić?
- Czy my się...- zaczęłam główkować, gdzie mogłam już ją spotkać.
- Przecież jestem ślepa to po co mam patrzeć. - warknęła dziewczyna na co ja zaczęłam się śmiać, a pan Martinez mnie zganił. Ciągle nie mogłam opanować śmiechu na co dziewczyna w końcu zareagowała tym samym. Na szczęście zadzwonił dzwonek a ja opanowałam się i jak najszybciej wyszłam z klasy. Jeżeli ta brunetka pomyśli sobie, że możemy być jakimiś sweet przyjaciółeczkami to się myli. Skierowałam się do mojej szafki, która mieści się w głównym korytarzu. Nie rozumiem tylko dlaczego, przecież mają tyle szafek a mnie dali akurat tą. Kiedy zamknęłam ją przy moich drzwiczkach stała ta sama dziewczyna, na którą wpadam od rana
- Nie mówiłam ci już żebyś się odwaliła?- zaczęłam sarkastycznie, gdy odchodziłam.
- Nie- odpowiedziała sarkastycznie ale radośnie co mnie zdziwiło.
- To mówię teraz,- gwałtownie się do niej odwróciłam. Możliwe, że dostała w policzek moimi rozpuszczonymi włosami. No cóż bywa.
- Ty jesteś tępa czy taką zgrywasz?- zaczęła kłótnię.
- Uważaj co mówisz dziewczynko.
- Bo co mi zrobisz?
- A zdziwisz się.
- Wszystko okey?- zapytał chłopak, który właśnie do nas podszedł. Wysoki brunet z blond pasemkiem na środku, postawionej na żel grzywki. Miał podobną karnację do dziewczyny, tyle że jego była trochę ciemniejsza. Chłopak wydał mi się znajomy, już gdzieś go widziałam a nawet chyba poznałam. On też zaczął przyglądać mi się z zaciekawieniem. Najwidoczniej mam rację i się znamy.
- Hej!- wyrwał nas donośny krzyk brunetki. - co wam?- spytała z zaciekawieniem. Oboje w tym samym momencie odpowiedzieliśmy "nic"
- A to co twój prywatny ochroniarz? Jakie to słodkie- pokazałam im minę szczeniaczka i już miałam sobie pójść kiedy to chłopak przytrzymał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę.
- Tak się składa Olivio, że jestem jej bratem
- Ja pierdole co za wstyd- dziewczyna zaczęła walić głową w szafki, a chłopak nie rozumiał o co chodzi. Ja zaczęłam się śmiać a kiedy się uspokoiłam powiedziałam grzecznie to mulata
- Mógłbyś mnie łaskawie puścić?
- Nie wiem.
- Radzę ci, zrób to- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Bo co.. księżniczko?- to był jeden wielki błąd. Wolną ręką przywaliłam mu w twarz przez co aż się skrzywił. - O księżniczkę nauczyli bić.- zaczął chłopak ocierając usta przez co byłam wolna.
- Jak widać tak a teraz paa.- odpowiedziałam, kłaniając się jak księżniczka i odchodząc. Nagle z głośników rozległ się niski głos
- Panna Clark razem z rodzeństwem Malik są proszeni do gabinetu dyrektora- zszokowało mnie to. Czy w tej szkole są kamery, czy komuś będę musiała przetrzepać dupę?
***
- Jesteś pierwszy dzień w szkole a już trafiasz do mnie? Olivio.. - zaczął dyrektor gdy we trójkę siedzieliśmy u niego w gabinecie. Nie powiem, gabinet został urządzony schludnie i całkiem nowocześnie. W końcu to szkoła prywatna, więc to było raczej wiadome.
- Ja bardzo pana przepraszam. To było w... w obronie własnej.- skłamałam na poczekaniu tak by Malikowi - bodajże - się upiekło. Ledwo powstrzymywałam się od śmiechu i tylko lekko się uśmiechnęłam pod nosem.
- Złapał mnie za ramię i nie zamierzał puścić.
- Co.. ale.. no w sumie. agh- chłopak zdołał wydukać tylko tyle.
- Czy to prawda Panie Malik?- spytał Wesley, gdyż tak ma na nazwisko dyrektor placówki.
- Tak.- przez zaciśnięte zęby słychać było to ciche przyznanie się do winy.- To tylko moja wina.
- Dobrze a więc panie możecie już iść.- swoją wypowiedź skierował do mnie i brunetki. My posłusznie to wykonałyśmy i opuściłyśmy gabinet. Nie zbytnio chciało mi się iść na lekcję więc usiadłam na jednym z krzeseł przed sekretariatem a torbę położyłam obok. Dziewczyna stanęła i z nie pewnością w głosie spytała się mnie
- Co ty robisz?
- Siedzie, nie widać?
- Ale mamy lekcję.- odpowiedziała siadając obok mnie.
Odwróciłam głowę w jej stronę i powiedziałam
- Słuchaj nie jestem typem grzecznej dziewczynki. I..- po moich słowach dziewczyna wyluzowała się oraz rozpuściła, wcześniej związane włosy i przeczesała je ręką tak by ułożyły się w nie ładzie. Następnie białą bluzkę, którą miała na sobie zdjęła a z torby wyjęła czarny sweter i włożyła go na siebie. Koszulkę włożyła do torby.
- Co ty odpierdalasz?- spytałam nie wiedząc zbytnio jak zareagować.
- Myślałam, że jesteś grzeczna.- po tych słowach dziewczyna wstała i zaczęła iść w kierunku klasy.
- A co to ma do rzeczy?- spytałam wyciągając się leniwie na krześle.
- Dużo- to były jej ostatnie słowa zanim zniknęła w drzwiach klasy. Albo to szkoła wariatów albo coś ze mną jest nie tak.
Po jakiś 5 minutach postanowiłam, że pójdę na lekcję. Ociężale wstałam z mojego obecnego miejsca, zarzuciłam torbę na ramię i ruszyłam w stronę klasy. Kiedy weszłam do niej wszyscy się na mnie popatrzyli.
Ja nic sobie z tego nie robiąc weszłam do klasy i poszłam na ostatnią ławkę w środkowym rzędzie. Moją
uwagę przykuły dwie pierwsze ławki, na których leżały dwie dziewczyny. Nauczyciel nic sobie z tego nie robił, jedynie czytał klasie jakąś książkę. Chyba nawet nie zauważył, że weszłam.
Zauważyłam dziewczynę, która towarzyszy mi dziś od rana, co mnie nie pokoi. Obiecałam sobie, że nie będę lubić ludzi ale czuję że ją mogę polubić. Ona... ona jest inna. W każdym bądź razie, jak na razie nie znam jej imienia. Brunetka prowadziła ożywioną rozmowę z jakimiś brunetami. Jeden miał na głowię burzę loków a drugi rozczochrane, proste włosy. Oby dwoje byli uśmiechnięci z resztą tak samo jak brunetka.
Pewnym krokiem podeszłam na ławkę za nią i usiadłam w niej.
- O na reszcie przyszłaś. No chłopaki to o niej wam opowiadałam.
- Co kurwa? Ej słuchaj kim ty jesteś?- spytałam się dziewczyny już lekko zaniepokojona tą sytuacją. Myślałam, że poprawczak jest straszny jednak ona przewyższa wszystko co tam się dzieje.
- O jezu.- brunetka odchyliła głowę do tyłu co spowodowało, że jej włosy opadły na moją ławkę a następnie zaczęła mówić.- Jestem Nicole, wiele się o mnie dowiesz kiedyś indziej. Będziemy przyjaciółkami..
- Ej zwolnij trochę. Nikt nie powiedział, że będziemy przyjaciółkami.
- Czas pokaże.
- Zawsze jesteś taka tajemnicza?
- Czasami.
- Ona tak zawsze?- tym razem skierowałam pytanie do dwóch przyjaciół Nicole.
Oni pokiwali jedynie głowami na tak a ja osunęłam się w dół na krześle.
Po chwili zdałam sobie sprawę, że mi się nudzi więc wyciągnęłam telefon i zaczęłam grać w Angry Birds. Po kilku minutach dostałam sms od mamy "Jak tam szkoła kochanie?" Nie zbytnio wiedziałam co jej odpisać więc skłamałam i napisałam "dobrze, dzięki że pytasz"
Zaczęłam się zastanawiać jak przeżyję w tym mieście, szkole, z tymi ludźmi, ale jakoś trzeba. Będzie dobrze, przecież będzie jak zawsze tylko bez suki Holly...
-----------------------------------------------------------------
Cześć :)
Myślę, że ten rozdział jest taki sobie ale mam wielką nadzieję że się spodoba. Nie wiem chyba nie zbytnio mogę złapać wenę. Nie rozumiem samej siebie itp. Ale liczę że się spodoba.
Pozdrawiam xoxo
Wzięłam głęboki wdech, przymknęłam oczy i pomyślałam
- Przecież bywałam już w gorszych miejscach. Tak, dam radę.- po tym schowałam telefon do torby, wyjęłam kluczyki ze stacyjki i wyszłam z auta, zamykając je. Torbę założyłam na ramię i podążyłam w kierunku budynku. Dziś miałam na sobie czarne spodnie ze złotymi ozdobami, bawełniany sweter z ozdobami oraz czarną, skórzaną kórtkę z ćwiekami no i czarne lity.
Kilka osób patrzyło się na mnie i szeptało między sobą. No pięknie, pierwszy dzień a już pewnie o mnie gadają. W sumie, to mam to w dupie. Niech sobie gadają co chcą. Tyle usłyszałam w życiu, że nawet popadłam w anoreksję, jednak udało mi się z niej wyleczyć. Kiedy stanęłam pod wielkimi drzwiami rozległ się dzwonek. Delikatnie je popchnęłam i weszłam do środka. Tysiące szafek, szmery butów
wchodzących uczniów do klas i ja. Nie za bardzo wiem co mam ze sobą zrobić i gdzie jest sekretariat. Wyjęłam telefon by zobaczyć plan szkoły. Zaczęłam iść przed siebie cały czas patrząc w ekran i nagle na kogoś wpadłam. Szybko odskoczyłam do tyłu jak oparzona i krzyknęłam
- Uważaj jak chodzisz. Ślepy jesteś?- spojrzałam się na osobę, która na mnie wpadła.
- Po pierwsze jestem dziewczyną. Po drugie to ty na mnie wpadłaś. Po...
- Ja na ciebie?! Przepraszam bardzo ale nie umiem patrzeć się gdzie idę, gdy aktualnie robię coś w telefonie. Co ty sobie wyobrażasz? Ja pierdole jakie debile- brunetka chciała coś jeszcze powiedzieć ale wyminęłam ją i ruszyłam w kierunku, gdzie najprawdopodobniej powinnam znaleźć sekretariat. Po kilku minutach doszłam do upragnionego celu. Weszłam, załatwiłam co swoje, wyszłam i skierowałam się do sali biologicznej. To właśnie tam mam pierwszą lekcję i modlę się by to nie była ta brunetka, bo się chyba zaźgam na miejscu. Okej, wdech wydech i weszłam do klasy. Nauczyciel przestał mówić i spojrzał na mnie wyczekująco. Podeszłam do niego i dałam mu jakąś karteczkę. Ten uważnie ją przeczytał i zaczął monolog
- Powitajcie nową uczennice pannę Olivie Clark. Zajmij jakieś miejsce a będzie cudownie.- sarkastycznie się do mnie uśmiechnął, oddał mi karteczkę a następnie wskazał miejsce na końcu klasy przy jakiejś brunetce. Nie widziałam twarzy, gdyż miała ją zasłoniętą długimi, lekko falowanymi, brąz włosami. Powoli usadowiłam się na krześle, wyjęłam jakiś zeszyt i zaczęłam zapisywać coś co było na tablicy oraz czego zupełnie nie zrozumiem. Następnie odwróciłam głowę w lewo jednak nadal dziewczyna miała opuszczoną głowę i chyba nie poruszyła nią ani razu od momentu mojego wejścia do klasy. Zaczęłam się zastanawiać, czy ona na pewno żyje.
Postanowiłam, że to sprawdzę i zaczęłam ją dźgać ołówkiem w ramię. Ona nie reagowała co mnie zaczęło trochę martwić, gdyż nawet nie wiem kto to jest. W końcu usłyszałam jej głos, który wydał mi się znajomy.
- Możesz mnie zostawić?
- Czy my się...- zaczęłam główkować, gdzie mogłam już ją spotkać.
- Przecież jestem ślepa to po co mam patrzeć. - warknęła dziewczyna na co ja zaczęłam się śmiać, a pan Martinez mnie zganił. Ciągle nie mogłam opanować śmiechu na co dziewczyna w końcu zareagowała tym samym. Na szczęście zadzwonił dzwonek a ja opanowałam się i jak najszybciej wyszłam z klasy. Jeżeli ta brunetka pomyśli sobie, że możemy być jakimiś sweet przyjaciółeczkami to się myli. Skierowałam się do mojej szafki, która mieści się w głównym korytarzu. Nie rozumiem tylko dlaczego, przecież mają tyle szafek a mnie dali akurat tą. Kiedy zamknęłam ją przy moich drzwiczkach stała ta sama dziewczyna, na którą wpadam od rana
- Nie mówiłam ci już żebyś się odwaliła?- zaczęłam sarkastycznie, gdy odchodziłam.
- Nie- odpowiedziała sarkastycznie ale radośnie co mnie zdziwiło.
- To mówię teraz,- gwałtownie się do niej odwróciłam. Możliwe, że dostała w policzek moimi rozpuszczonymi włosami. No cóż bywa.
- Ty jesteś tępa czy taką zgrywasz?- zaczęła kłótnię.
- Uważaj co mówisz dziewczynko.
- Bo co mi zrobisz?
- A zdziwisz się.
- Wszystko okey?- zapytał chłopak, który właśnie do nas podszedł. Wysoki brunet z blond pasemkiem na środku, postawionej na żel grzywki. Miał podobną karnację do dziewczyny, tyle że jego była trochę ciemniejsza. Chłopak wydał mi się znajomy, już gdzieś go widziałam a nawet chyba poznałam. On też zaczął przyglądać mi się z zaciekawieniem. Najwidoczniej mam rację i się znamy.
- Hej!- wyrwał nas donośny krzyk brunetki. - co wam?- spytała z zaciekawieniem. Oboje w tym samym momencie odpowiedzieliśmy "nic"
- A to co twój prywatny ochroniarz? Jakie to słodkie- pokazałam im minę szczeniaczka i już miałam sobie pójść kiedy to chłopak przytrzymał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę.
- Tak się składa Olivio, że jestem jej bratem
- Ja pierdole co za wstyd- dziewczyna zaczęła walić głową w szafki, a chłopak nie rozumiał o co chodzi. Ja zaczęłam się śmiać a kiedy się uspokoiłam powiedziałam grzecznie to mulata
- Mógłbyś mnie łaskawie puścić?
- Nie wiem.
- Radzę ci, zrób to- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Bo co.. księżniczko?- to był jeden wielki błąd. Wolną ręką przywaliłam mu w twarz przez co aż się skrzywił. - O księżniczkę nauczyli bić.- zaczął chłopak ocierając usta przez co byłam wolna.
- Jak widać tak a teraz paa.- odpowiedziałam, kłaniając się jak księżniczka i odchodząc. Nagle z głośników rozległ się niski głos
- Panna Clark razem z rodzeństwem Malik są proszeni do gabinetu dyrektora- zszokowało mnie to. Czy w tej szkole są kamery, czy komuś będę musiała przetrzepać dupę?
***
- Jesteś pierwszy dzień w szkole a już trafiasz do mnie? Olivio.. - zaczął dyrektor gdy we trójkę siedzieliśmy u niego w gabinecie. Nie powiem, gabinet został urządzony schludnie i całkiem nowocześnie. W końcu to szkoła prywatna, więc to było raczej wiadome.
- Ja bardzo pana przepraszam. To było w... w obronie własnej.- skłamałam na poczekaniu tak by Malikowi - bodajże - się upiekło. Ledwo powstrzymywałam się od śmiechu i tylko lekko się uśmiechnęłam pod nosem.
- Złapał mnie za ramię i nie zamierzał puścić.
- Co.. ale.. no w sumie. agh- chłopak zdołał wydukać tylko tyle.
- Czy to prawda Panie Malik?- spytał Wesley, gdyż tak ma na nazwisko dyrektor placówki.
- Tak.- przez zaciśnięte zęby słychać było to ciche przyznanie się do winy.- To tylko moja wina.
- Dobrze a więc panie możecie już iść.- swoją wypowiedź skierował do mnie i brunetki. My posłusznie to wykonałyśmy i opuściłyśmy gabinet. Nie zbytnio chciało mi się iść na lekcję więc usiadłam na jednym z krzeseł przed sekretariatem a torbę położyłam obok. Dziewczyna stanęła i z nie pewnością w głosie spytała się mnie
- Co ty robisz?
- Siedzie, nie widać?
- Ale mamy lekcję.- odpowiedziała siadając obok mnie.
Odwróciłam głowę w jej stronę i powiedziałam
- Słuchaj nie jestem typem grzecznej dziewczynki. I..- po moich słowach dziewczyna wyluzowała się oraz rozpuściła, wcześniej związane włosy i przeczesała je ręką tak by ułożyły się w nie ładzie. Następnie białą bluzkę, którą miała na sobie zdjęła a z torby wyjęła czarny sweter i włożyła go na siebie. Koszulkę włożyła do torby.
- Co ty odpierdalasz?- spytałam nie wiedząc zbytnio jak zareagować.
- Myślałam, że jesteś grzeczna.- po tych słowach dziewczyna wstała i zaczęła iść w kierunku klasy.
- A co to ma do rzeczy?- spytałam wyciągając się leniwie na krześle.
- Dużo- to były jej ostatnie słowa zanim zniknęła w drzwiach klasy. Albo to szkoła wariatów albo coś ze mną jest nie tak.
Po jakiś 5 minutach postanowiłam, że pójdę na lekcję. Ociężale wstałam z mojego obecnego miejsca, zarzuciłam torbę na ramię i ruszyłam w stronę klasy. Kiedy weszłam do niej wszyscy się na mnie popatrzyli.
Ja nic sobie z tego nie robiąc weszłam do klasy i poszłam na ostatnią ławkę w środkowym rzędzie. Moją
uwagę przykuły dwie pierwsze ławki, na których leżały dwie dziewczyny. Nauczyciel nic sobie z tego nie robił, jedynie czytał klasie jakąś książkę. Chyba nawet nie zauważył, że weszłam.
Zauważyłam dziewczynę, która towarzyszy mi dziś od rana, co mnie nie pokoi. Obiecałam sobie, że nie będę lubić ludzi ale czuję że ją mogę polubić. Ona... ona jest inna. W każdym bądź razie, jak na razie nie znam jej imienia. Brunetka prowadziła ożywioną rozmowę z jakimiś brunetami. Jeden miał na głowię burzę loków a drugi rozczochrane, proste włosy. Oby dwoje byli uśmiechnięci z resztą tak samo jak brunetka.
Pewnym krokiem podeszłam na ławkę za nią i usiadłam w niej.
- O na reszcie przyszłaś. No chłopaki to o niej wam opowiadałam.
- Co kurwa? Ej słuchaj kim ty jesteś?- spytałam się dziewczyny już lekko zaniepokojona tą sytuacją. Myślałam, że poprawczak jest straszny jednak ona przewyższa wszystko co tam się dzieje.
- O jezu.- brunetka odchyliła głowę do tyłu co spowodowało, że jej włosy opadły na moją ławkę a następnie zaczęła mówić.- Jestem Nicole, wiele się o mnie dowiesz kiedyś indziej. Będziemy przyjaciółkami..
- Ej zwolnij trochę. Nikt nie powiedział, że będziemy przyjaciółkami.
- Czas pokaże.
- Zawsze jesteś taka tajemnicza?
- Czasami.
- Ona tak zawsze?- tym razem skierowałam pytanie do dwóch przyjaciół Nicole.
Oni pokiwali jedynie głowami na tak a ja osunęłam się w dół na krześle.
Po chwili zdałam sobie sprawę, że mi się nudzi więc wyciągnęłam telefon i zaczęłam grać w Angry Birds. Po kilku minutach dostałam sms od mamy "Jak tam szkoła kochanie?" Nie zbytnio wiedziałam co jej odpisać więc skłamałam i napisałam "dobrze, dzięki że pytasz"
Zaczęłam się zastanawiać jak przeżyję w tym mieście, szkole, z tymi ludźmi, ale jakoś trzeba. Będzie dobrze, przecież będzie jak zawsze tylko bez suki Holly...
-----------------------------------------------------------------
Cześć :)
Myślę, że ten rozdział jest taki sobie ale mam wielką nadzieję że się spodoba. Nie wiem chyba nie zbytnio mogę złapać wenę. Nie rozumiem samej siebie itp. Ale liczę że się spodoba.
Pozdrawiam xoxo
Świetnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńSzybko kolejny rozdział dawaj ^^
Fajnie się zapowiada! czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger --> http://opowiadanie-forevertogether.blogspot.com/ / Garr
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie się zaczęło... Troszkę tajemniczo. Oczywiście czekam z niecierpliwością na następny rozdział :))
OdpowiedzUsuń[SPAM]
„Hazz obdzwonił wszystkich ze szkoły i Holmes Chapel, ale nikt jej nie widział. Przez kolejnych parę dni był na skraju załamania…”
Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszamy na:
http://forbidden-love-melanie-niall.blogspot.com/
+Nowe rozdziały również na:
- http://yulastfirstkiss.blogspot.com/
- http://www.takeyouwith-me.blogspot.com/
[ SPAM ] " Grzeczna dziewczynka, mam pierwszą prośbę..prośbę, czy może rozkaz? Trzymaj się daleko od szkolnej elity, a od Louisa tym bardziej. Mam dla Ciebie też ciekawą informację. Twój nowy przyjaciel - Chris jest gejem, pozdrawiam! "
OdpowiedzUsuńhttp://everything-little-things.blogspot.com/
Pojawił się rozdział trzeci, zapraszam do komentowania i przepraszam za spam. Cece ♥
Co ty gadasz ?! Rozdział jest świetny ! Już nie mogę doczekac się kolejnego.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.Mam nadzieje ,ze zainteresują Cię losy Niall'a i Jasmine oraz ,że zostawisz coś po sobie :D
http://reason-to-smilex.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Kiedy następny ? Tak przy okazji zapraszam do siebie !
OdpowiedzUsuńhttp://ipouredoutmyheartandsoultoyou.blogspot.com/
soreczka za SPAM ;**
genialne. kiedy następne? :D:D
OdpowiedzUsuńzapraszam: marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com
zostałaś nominowana do Liebster Awards.
OdpowiedzUsuńwięcej informacji u mnie na blogu: http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/ :D:D
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDziewczyno, kocham Cię .!
OdpowiedzUsuń