Już kilka dni minęło od incydentu z Holly w mieszkaniu Nicole oraz Zayn'a. Doszło wtedy do nie małych sprzeczek oraz dziewczyna stwierdziła że będzie tam przychodzić, gdyż to jest mieszkanie jej chłopaka. Aż mi się chciało obiad zwrócić. Zayn miał potem wyrzuty sumienia za to co zrobił - znowu, jednak nadal się upiera że jego dziewczyna nie mogła zrobić czegoś takiego gdyż jest kochana i miła. Myślałam wtedy że pęknę ze śmiechu.
Jednak kiedy tylko wtedy wróciłam do domu, weszłam do swojego pokoju, zsunęłam się po drzwiach na podłogę i zaczęłam płakać. Natłok wspomnień i widok Holly doprowadził mnie do tego. Przypomniało mi się jak dzień w dzień siedziałam przy oknie i wyczekiwałam aż moja ukochana przyjaciółka w końcu mnie odwiedzi. Jednak nic takiego się nie działo, aż w końcu dałam sobie z nią spokój i zajęłam się dopracowaniem mojej nowej osobowości.
Po kilku minutach szlochu pod drzwiami pokoju, usłyszałam jak mama pyta się mnie czy wszystko dobrze.
Mówiła to z taką troską, że wstałam w podłogi, otworzyłam te pieprzone drzwi i przytuliłam się do niej. Potem wszystko jej opowiedziałam, co prawda dziwie się jak mnie zrozumiała ale jednak dała radę.
Teraz, gdy wspominam to co działo się wtedy uważam, że było to trochę dziecinne. Ale nie mogłam zawieść Nicole, musiałam jej pomóc. Obiecałam sobie, że pogrążę moją starą przyjaciółkę i teraz może mi się udać. Jednak po upływie kilku dni zastanawiam się jak brunetka zaszkodziła Holly i co ona robi w Nowym Jorku.
Jest piątek, jadę do szkoły a potem jadę na miasto z Nicole i jej kolegami. Nie wiem jakim cudem udało jej się mnie namówić, ale w połowie sama się dałam. Z ich opowieści wiedzą gdzie kupować prochy i gdzie są kluby dla niepełnoletnich.
Gdy tylko podjechałam na parking zauważyłam całą grupę moich nowych znajomych. Liam'a i Niall'a poznałam kilka dni temu. Wydają się fajni jednak Liam jest trochę sztywny... Nie wiem, może jest to spowodowane byciem przewodniczącym szkoły, jednak Harry twierdzi że ma dziewczynę w innej szkole. Nie wnikam, nie interesuje mnie to, nie moja sprawa. Kiedy tylko zaparkowałam do mojego auta podeszła Nicole oraz Zayn. Z Zaynem nie gadam od tamtej sprawy, ponieważ gdy powiedziałam mu żeby zerwał ze swoją pseudo dziewczyną, powiedział że mnie pojebało. Powoli wysiadłam z auta, biorąc przed tym głęboki wdech by jakoś przetrwać.
- Cześć Olivia.- jako pierwsza przywitała się ze mną brunetka. Potem reszta aż nagle, nie spodziewanie Zayn spytał się mnie
- Możemy pogadać?
- A musimy?
- No nie.
- To znasz moją odpowiedź.- odpowiedziałam mu i już miałam odejść razem z jego siostrą i resztą grupy, gdy zatrzymał mnie łapiąc mój nadgarstek.
- Liv daj mi 5 minut. Równo z dzwonkiem zadecydujesz.- spojrzałam na jego zbolałą minę i odpowiedziałam mu tylko kiwnięciem głowy. Chłopak odciągnął mnie od reszty przy czym brunetka zastanawiała się o co chodzi Mulatowi. Kiedy byliśmy już przy samym wejściu do szkoły, czyli o kilka metrów od naszych znajomych chłopak zaczął gadać.
- Przepraszam cię za to co wtedy powiedziałem. Nie powinienem był, miałaś rację.- te kilka słów wzbudziło we mnie ciekawość oraz chęć słuchania go dalej. Od zawsze, od małej dziewczynki lubiłam gdy przyznawano mi rację. To miłe uczucie, które uświadamia człowiekowi że jest mądry.
- Mów dalej.- powiedziałam do szatyna, gdy ten przez dłużą chwilę się nie odzywał.
- Nie zerwałem z Holly, to fakt ale mam do niej większy dystans. Uważam, że każdej osobie należy się druga szansa. Będę ostrożniejszy.
- Od kiedy zrobiłeś się taki dobry? Nie zrywając z nią popełniłeś wielki błąd. To fakt, każda osoba zasługuje na ta drugą szansę, jednak nie ona.
- A skąd ty to w ogóle wiesz?- ton jego głosu zmienił się całkowicie.
- Uwierz po prostu wiem.- po moich słowach rozległ się dzwonek, więc zostawiłam go samego i poszłam do klasy gdzie za chwilę miała być moja lekcja, dając mu przy tym do zrozumienia że nie chce z nim już gadać.
Gdy doszłam pod klasę zauważyłam jak brunetka flirtuje z Louisem, jednak on udaje że niczego nie widzi.
Co z tym chłopakiem jest nie tak? Może po prostu jest gejem... Albo nasza urocza panienka go nie obchodzi. W końcu pod klasę dotarł pingwin - nauczycielka od geografii. Dlaczego pingwin? Zawsze ubrana chodzi w białą bluzkę, czarną marynarkę z czarną spódnicą do kostek do tego czarne rajstopy i czarne buty z których wychodzą jej górą zwały tłuszczu na stopach. A no tak, zapomniałam dodać iż jest gruba jak słoń.
- Kolejna nie udana próba?- spytałam się brunetki, gdy wchodziłyśmy do sali.
- Weź, nawet nie wspominaj.- odpowiedziała ze zmieszanym tonem w którym dało się wyczuć złość oraz smutek no i może lekkie zażenowanie.
- Spokojnie, jeszcze ci się uda. - poklepałam dziewczynę po ramieniu a ona jedynie się do mnie uśmiechnęła, po czym zajęłyśmy miejsce w ławce. Dziewczyna dziś
ubrana w luźną, białą koszulę włożoną w rurki z paskiem zaczęła wyjmować książki oraz długopis gdy nauczycielka oznajmiła nam dumnie
- Dzieci robimy kartkówkę.- chyba zostanie znienawidzona do końca życia. Brunetka zamiast się załamać jak część naszej kochanej klasy zaczęła się jedynie śmiać a gdy spytałam się o co chodzi zaśmiała się jeszcze głośniej i puściła do mnie oczko. Nie zbytnio skumałam o co jej chodzi, ale babę nic nie obchodził jej atak śmiechu, jedynie dostaliśmy o jedno zadanie więcej. Wydaje mi się że moja nowa znajoma ma nieźle przesrane.
Jednak kiedy tylko wtedy wróciłam do domu, weszłam do swojego pokoju, zsunęłam się po drzwiach na podłogę i zaczęłam płakać. Natłok wspomnień i widok Holly doprowadził mnie do tego. Przypomniało mi się jak dzień w dzień siedziałam przy oknie i wyczekiwałam aż moja ukochana przyjaciółka w końcu mnie odwiedzi. Jednak nic takiego się nie działo, aż w końcu dałam sobie z nią spokój i zajęłam się dopracowaniem mojej nowej osobowości.
Po kilku minutach szlochu pod drzwiami pokoju, usłyszałam jak mama pyta się mnie czy wszystko dobrze.
Mówiła to z taką troską, że wstałam w podłogi, otworzyłam te pieprzone drzwi i przytuliłam się do niej. Potem wszystko jej opowiedziałam, co prawda dziwie się jak mnie zrozumiała ale jednak dała radę.
Teraz, gdy wspominam to co działo się wtedy uważam, że było to trochę dziecinne. Ale nie mogłam zawieść Nicole, musiałam jej pomóc. Obiecałam sobie, że pogrążę moją starą przyjaciółkę i teraz może mi się udać. Jednak po upływie kilku dni zastanawiam się jak brunetka zaszkodziła Holly i co ona robi w Nowym Jorku.
Jest piątek, jadę do szkoły a potem jadę na miasto z Nicole i jej kolegami. Nie wiem jakim cudem udało jej się mnie namówić, ale w połowie sama się dałam. Z ich opowieści wiedzą gdzie kupować prochy i gdzie są kluby dla niepełnoletnich.
Gdy tylko podjechałam na parking zauważyłam całą grupę moich nowych znajomych. Liam'a i Niall'a poznałam kilka dni temu. Wydają się fajni jednak Liam jest trochę sztywny... Nie wiem, może jest to spowodowane byciem przewodniczącym szkoły, jednak Harry twierdzi że ma dziewczynę w innej szkole. Nie wnikam, nie interesuje mnie to, nie moja sprawa. Kiedy tylko zaparkowałam do mojego auta podeszła Nicole oraz Zayn. Z Zaynem nie gadam od tamtej sprawy, ponieważ gdy powiedziałam mu żeby zerwał ze swoją pseudo dziewczyną, powiedział że mnie pojebało. Powoli wysiadłam z auta, biorąc przed tym głęboki wdech by jakoś przetrwać.
- Cześć Olivia.- jako pierwsza przywitała się ze mną brunetka. Potem reszta aż nagle, nie spodziewanie Zayn spytał się mnie
- Możemy pogadać?
- A musimy?
- No nie.
- To znasz moją odpowiedź.- odpowiedziałam mu i już miałam odejść razem z jego siostrą i resztą grupy, gdy zatrzymał mnie łapiąc mój nadgarstek.
- Liv daj mi 5 minut. Równo z dzwonkiem zadecydujesz.- spojrzałam na jego zbolałą minę i odpowiedziałam mu tylko kiwnięciem głowy. Chłopak odciągnął mnie od reszty przy czym brunetka zastanawiała się o co chodzi Mulatowi. Kiedy byliśmy już przy samym wejściu do szkoły, czyli o kilka metrów od naszych znajomych chłopak zaczął gadać.
- Przepraszam cię za to co wtedy powiedziałem. Nie powinienem był, miałaś rację.- te kilka słów wzbudziło we mnie ciekawość oraz chęć słuchania go dalej. Od zawsze, od małej dziewczynki lubiłam gdy przyznawano mi rację. To miłe uczucie, które uświadamia człowiekowi że jest mądry.
- Mów dalej.- powiedziałam do szatyna, gdy ten przez dłużą chwilę się nie odzywał.
- Nie zerwałem z Holly, to fakt ale mam do niej większy dystans. Uważam, że każdej osobie należy się druga szansa. Będę ostrożniejszy.
- Od kiedy zrobiłeś się taki dobry? Nie zrywając z nią popełniłeś wielki błąd. To fakt, każda osoba zasługuje na ta drugą szansę, jednak nie ona.
- A skąd ty to w ogóle wiesz?- ton jego głosu zmienił się całkowicie.
- Uwierz po prostu wiem.- po moich słowach rozległ się dzwonek, więc zostawiłam go samego i poszłam do klasy gdzie za chwilę miała być moja lekcja, dając mu przy tym do zrozumienia że nie chce z nim już gadać.
Gdy doszłam pod klasę zauważyłam jak brunetka flirtuje z Louisem, jednak on udaje że niczego nie widzi.
Co z tym chłopakiem jest nie tak? Może po prostu jest gejem... Albo nasza urocza panienka go nie obchodzi. W końcu pod klasę dotarł pingwin - nauczycielka od geografii. Dlaczego pingwin? Zawsze ubrana chodzi w białą bluzkę, czarną marynarkę z czarną spódnicą do kostek do tego czarne rajstopy i czarne buty z których wychodzą jej górą zwały tłuszczu na stopach. A no tak, zapomniałam dodać iż jest gruba jak słoń.
- Kolejna nie udana próba?- spytałam się brunetki, gdy wchodziłyśmy do sali.
- Weź, nawet nie wspominaj.- odpowiedziała ze zmieszanym tonem w którym dało się wyczuć złość oraz smutek no i może lekkie zażenowanie.
- Spokojnie, jeszcze ci się uda. - poklepałam dziewczynę po ramieniu a ona jedynie się do mnie uśmiechnęła, po czym zajęłyśmy miejsce w ławce. Dziewczyna dziś
ubrana w luźną, białą koszulę włożoną w rurki z paskiem zaczęła wyjmować książki oraz długopis gdy nauczycielka oznajmiła nam dumnie
- Dzieci robimy kartkówkę.- chyba zostanie znienawidzona do końca życia. Brunetka zamiast się załamać jak część naszej kochanej klasy zaczęła się jedynie śmiać a gdy spytałam się o co chodzi zaśmiała się jeszcze głośniej i puściła do mnie oczko. Nie zbytnio skumałam o co jej chodzi, ale babę nic nie obchodził jej atak śmiechu, jedynie dostaliśmy o jedno zadanie więcej. Wydaje mi się że moja nowa znajoma ma nieźle przesrane.
***
- Ja ci to mówię, on jest po prostu głupi.- od kilku godzin dyskutuje z brunetką na temat Lou, który cały czas udaje że nie widzi jak ona się do niego klei.
- Sama jesteś głupia... On jest po prostu wstydliwy.
- Wmawiaj sobie.
- To ty sobie wmawiaj, że nie jesteś głupia.
- Weź cicho bądź. Idzie tu. - powiedziałam do brunetki a ta jak głupia upuściła książki. Ha! Czyli mam rację, ona jest głupia a nie ja. Tomlinson od razu podbiegł i pomógł jej pozbierać rzeczy. Ja w tym momencie sobie poszłam, gdyż oni zaczęli rozmawiać a ja bym im tylko przeszkadzała. Po drodze zauważyłam jak Styles flirtuje z jakąś szatynką. Że nie miałam co robić postanowiłam zrobić mu kawał. Poprawiłam włosy i podeszłam do niego następnie całując go w usta. Chłopak oraz jego nowa koleżanka mieli takie miny, że śmiać mi się chciało. Gdy tylko skończyłam dziewczyna przywaliła Harry'emu w twarz a na mnie przeklnęłą. Ja jej tylko pomachałam na do widzenia a Harry przyglądał mi się masując swój obolały policzek.
- To znaczy że jesteśmy razem?- lokowaty spytał z nadzieją w głosie ja jedynie zaśmiałam się na jego słowa i powiedziałam a raczej stwierdziłam.
- Nie to znaczy, że mi się nudzi.
-------------------------------------------------------------
Witam witam.
Rozdział dość krótki i trochę nie ogarnięty ale jest. Mam nadzieję że wam się podobał i zostawicie po sobie komentarz. Chcę Wam uświadomić że od teraz rozdziały takie będą gdyż muszę się zająć szkołą itp. Przypominam również, że możecie zadawać pytania za równo mi jak i bohaterom.
Pozdrawiam xoxo
- Sama jesteś głupia... On jest po prostu wstydliwy.
- Wmawiaj sobie.
- To ty sobie wmawiaj, że nie jesteś głupia.
- Weź cicho bądź. Idzie tu. - powiedziałam do brunetki a ta jak głupia upuściła książki. Ha! Czyli mam rację, ona jest głupia a nie ja. Tomlinson od razu podbiegł i pomógł jej pozbierać rzeczy. Ja w tym momencie sobie poszłam, gdyż oni zaczęli rozmawiać a ja bym im tylko przeszkadzała. Po drodze zauważyłam jak Styles flirtuje z jakąś szatynką. Że nie miałam co robić postanowiłam zrobić mu kawał. Poprawiłam włosy i podeszłam do niego następnie całując go w usta. Chłopak oraz jego nowa koleżanka mieli takie miny, że śmiać mi się chciało. Gdy tylko skończyłam dziewczyna przywaliła Harry'emu w twarz a na mnie przeklnęłą. Ja jej tylko pomachałam na do widzenia a Harry przyglądał mi się masując swój obolały policzek.
- To znaczy że jesteśmy razem?- lokowaty spytał z nadzieją w głosie ja jedynie zaśmiałam się na jego słowa i powiedziałam a raczej stwierdziłam.
- Nie to znaczy, że mi się nudzi.
-------------------------------------------------------------
Witam witam.
Rozdział dość krótki i trochę nie ogarnięty ale jest. Mam nadzieję że wam się podobał i zostawicie po sobie komentarz. Chcę Wam uświadomić że od teraz rozdziały takie będą gdyż muszę się zająć szkołą itp. Przypominam również, że możecie zadawać pytania za równo mi jak i bohaterom.
Pozdrawiam xoxo
Hahahah ale akcja! Hahahahahah No poprostu cudo! Dawaj nexta i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper!♥
OdpowiedzUsuń