niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 5

*Perspektywa Olivi*
Już od kilku godzin jesteśmy w klubie i szczerze jakoś nie mam ochoty na zabawę. Od tamtej zabawy ze Stylsem i tej jego niedoszłej chłopak się strasznie podjarał i nie daje mi spokoju. Co chwila mnie zaczepia i zaciąga do tańca, a gdy odmawiam udaje, że się obraża i muszę iść choć najchętniej to bym mu przywaliła z krzesła w tą jego buźkę. Aktualnie siedzę na czerwonej, skórzanej kanapie przy stoliku pod ścianą wraz z Nicole a chłopaki tańczą na parkiecie. Co prawda dziwnie im to idzie po pijaku ale jakoś ludziom są podoba. Nigdy nie zrozumiem upodobań tutejszych ludzi. W Londynie już dawno by ich wyśmiali, a tutaj niektórzy się nawet przyłączają.
- Fajnie tańczą nie?- spytała w końcu brunetka, która cały czas patrzyła się na mnie i na Lou.
- Zależy czy można to nazwać tańcem. - odpowiedziałam jej i pociągnęłam kolejny łyk z fioletowego drinka. Dziewczyna zaśmiała się pod nosem i poczyniła to samo ze swoim piciem.
- Też racja.- nasze kontakty są czysto niezrozumiałe nawet przez nas. Nie kiedy możemy gadać o niczym 

przez kilka godzin a czasem - tak jak teraz - nie mamy gadać o niczym i panuje dziwna i niezręczna cisza. 
Po chwili usłyszałyśmy, że muzyka dobiegła końca a chłopaki zaczęli się kłaniać. Wszyscy w klubie zaczęli klaskać i piszczeć w ich stronę. Po ukłonie Niall z Louisem zaczęli się wydurniać i skakać jak króliki wielkanocne. Wszyscy w klubie zaczęli się z nich śmiać a oni zaczęli się ganiać po całym klubie, więc do stolika wrócili tylko Zayn, Liam i Harry. 
- No co tam panienki?- spytał Harry siadając koło mnie i oczywiście obejmując mnie. W sumie nie przeszkadzało mi to, gdyż jest on uroczy, przystojny, fajny no i jestem trochę wyluzowana przez alkohol. 
- A wiesz Harry, że zaskakująco dobrze?- powiedziałam do bruneta i wtuliłam się w niego. Czułam jak jego serce przyśpieszyło i ledwo wybełkotał kilka słów, których i tak nikt nie zrozumiał. 
- Czy dobrze się czujesz Olivia?- spytał się mnie również zszokowany Liam, jednak różnica jest w tym, że chłopak wypił z nas najmniej a i tak dobrze się bawi. Widać alkohol do zabawy nie jest potrzebny, jednak nadaje jej charakteru.
- Oczywiście, że tak Liam. Po prostu wypiłam trochę.- wszyscy wpadli w śmiech, również Louis i Niall, którzy dopiero co do nas dołączyli. Jedynie loczkowi nie było do śmiechu. - Oj rozchmurz się Harold.- powiedziałam do chłopaka i poczochrałam go po jego roztrzepanej fryzurze. Na jego twarzy od razu zagościł uśmiech i również zaczął się śmiać. 
Podczas gdy oni rozmawiali o tym do kogo idziemy za jakąś godzinę wytrzeźwieć ja przyglądałam się ludziom w klubie. Jakieś dziwki siedzące mężczyzną na kolanach i nakłaniające ich do pójścia do łazienki, pijacy krzyczący do siebie, ludzie tańczący na parkiecie, którzy nie oszukujmy się ledwo trzymają się na nogach, barmani no i.. chwila. Ja tego chłopaka skądś znam. Zaczęłam mu się przyglądać nie zwracając uwagi, że moi znajomi coś do mnie mówią. Powoli wstałam od stolika i skierowałam się w kierunku baru, przy którym najprawdopodobniej siedział mój znajomy. Kiedy podeszłam, usiadłam na wysokim krześle barowym obok niego a on dopiero po chwili zorientował się, że ktoś koło niego usiadł. 
- Przepraszam bardzo ale tu jest... o mój boże. Olivia! To ty?- spytał się nie dowierzając własnym oczom. - a może po prostu jestem pijany...
- Nie, matka Teresa. Jasne że ja kretynie. - szczerze się do niego uśmiechnęłam i przytuliliśmy się do siebie, ledwo nie spadając z siedzeń.
- Wyrosłaś. Co ty tu robisz?
- Raczej co ty tu robisz?

- Aktualnie czekam na kumpla i pije piwo. - odpowiedział uśmiechając się czule i podnosząc do połowy wypitą butelkę piwa.
- No to to widzę.- zaśmiałam się. Brakowało mi go.- Ile czasu minęło, 4 lata?
- Najmniej.- odpowiedział i przyjrzał mi się od dołu do góry- wyładniałaś młoda.
- Oj nie taka młoda.- odpowiedziałam i dałam znak barmanowi, żeby przyniósł mi piwo.
- 18?

- Od kilkunastu dni.
- No nareszcie się wyrwała...- naszą rozmowę przerwał nam blondyn.
- Olivia, choć idziemy po towar i idziemy do Niki.- powiedział trochę pijany i odszedł chwiejnym krokiem.
- No nie mów, że nadal ćpasz?
- Ty też.- stwierdziłam gdy zobaczyłam torebeczkę z białym proszkiem wystający z jego bluzy.
- Ja to co innego.
- Ja też.
- Śnij tak dalej blondyneczko.- uśmiechnął się do mnie i potargał mnie po włosach, następnie wyjął telefon i dał mi go. Od razu wpisałam swój numer i oddałam mu komórkę. W tym samym czasie przyszedł barman podając mi piwo.
- Ja spadam.- zwróciłam się do mojego przyjaciela, a do barmana dopowiedziałam - ten pan za to zapłaci.- chwyciłam piwo i odeszłam od bruneta. Usłyszałam jak mówi "nic się nie zmieniła" i już byłam przy znajomych.
- No to co? Gdzie idziemy?
- Zobaczysz kochana, zobaczysz.- powiedziawszy to Niall objął mnie w pasie i ruszyliśmy w stronę wyjścia.

---------------------------------------------------------------------------------------
Siema!
Ach, o dziwo jestem zadowolona z tego rozdziału jednak coś sprawiało że nie mogłam wstawić gifów, więc jak mi się naprawi od razu zaktualizuje rozdział :) Mam nadzieję, że się wam spodobał i wyrazicie opinie w komentarzach. Przypominam iż możecie zadawać pytania mi jak i bohaterom. WESOŁYCH ŚWIĄT!
Pozdrawiam xoxo

3 komentarze:

  1. GENIALNE!!! JAK ZWYKLE ZRESZTĄ! Czekam na kolejny. Wesołych Świąt i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju boski ten blog ! ♥
    Czekam na nexta :D :))) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster award! Pytania znajdziesz na http://what-am-i-doing-here-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń