*Perspektywa Olivii*
- Ja na prawdę nie rozumiem czemu tak jest.- od jakiejś godziny siedzimy na lekcji a Nicole ciągle roztrząsa sytuację sprzed kilku dni. Kiedy do mnie przyszła gadała tylko o tym i nie dało jej się przeszkodzić. Przez chwilę myślałam że zepchnę ją z balkonu jednak się powstrzymałam. W końcu zadzwonił oczekiwany przez wszystkich dzwonek i bez słuchania nauczyciela krzyczącego na nas - "Zostańcie, jeszcze nie zadałam pracy domowej" - wszyscy wyszli z klasy i skierowali się na stołówkę, gdyż właśnie zaczęła się przerwa obiadowa. Mój brzuch aż skręcał się z braku jedzenia. Rano nie zdążyłam zjeść śniadania, ponieważ wpadła do mnie Nicole razem z Louis'em, Liam'em, Niall'em oraz Harry'm i kazała mi się zbierać do szkoły mimo tego że na zajęcia było jeszcze około 40 minut a do szkoły z naszego apartamentowca jest około 5 minut piechotą no może 10. Wręcz odciągnięto mnie od miski z mlekiem i kazano iść się ubrać. A no tak, chyba zapomniałam wspomnieć że chciałam zjeść w samej koszulce męskiej, którą zgarnęłam Zaynowi po tamtej nocy. Harry nie mógł odciągnąć wzroku i gdy wchodziłam po schodach - stał pod nimi. Trochę mnie zmartwiło że gdy wyjdę na dwór będzie tam na nas czekać Zayn, jednak nic takiego się nie zdarzyło za co dziękuję Nicole i bogu, ale bardziej Nicole. Znając tego na górze już bym wpadła na Zayna co najmniej 7 razy, bo przecież ze wszystkimi trzeba się godzić. Zamiast pójść prosto do szkoły, ci przeciągnęli mnie w koło Central Parku i gadali o jakiś pierdołach, które mnie nie interesowały. Kilka razy przez myśl przeszła mi ucieczka do sklepu po coś do jedzenia, jednak przypomniałam sobie że wszystko jest zamknięte. Nawet codzienni bywalcy - sprzedawcy hod-dogów - nie byli obecni o tej godzinie. Mimo że miejsce to wyglądało przepięknie o tej godzinie, mój brzuch zaczął powoli dawać o sobie znak. Ludzie biegali z psami lub bez, siedzieli na ławkach i pili kawę ciesząc się wolną chwilą przed pracą a ja? Ja zostałam wyciągnięta z domu bez śniadania, bez
kawy i bez jakiejkolwiek satysfakcji życiowej. Przez chwilę miałam ochotę podbiec do małej dziewczynki, wyrwać jej lizaka i uciekać jak najdalej. Spojrzałam na nasz apartamentowiec i przez chwilę miałam ochotę zawrócić do niego jednak w środku czułam strach, iż spotkam Zayn'a i będzie nie zręcznie.
Ale wracając do teraz, mimo tego że nadal mam to głupie uczucie strachu, prawie dwa razy wpadłam na niego jednak udało mi się go wyminąć.
Rozejrzałam się po stołówce. Wszystkie stoliki zostały już zajęte tylko nasz, elity jest pusty. Ludzie wiedzą gdzie nie siadać by nie podpaść i coś znaczyć w tej szkole. Zauważyłam Niall'a wraz z Harrym więc podeszłyśmy do nich. Niall akurat brał dzisiejsze danie główne - hot-dogi - i co chwilę mówił do kucharki
- Jeszcze, jeszcze, no jeszcze.- wszyscy się śmiali a kobieta z przerażeniem patrzyła na znikające z talerza bułki. W końcu odetchnęła z ulgą, gdy Horan przestał prosić o więcej i poszedł zapłacić. Następny w kolejce był Harry, który wziął jedynie dwie bułki wraz z parówkami i budyń w kubeczku. Przyszła kolej na mnie i powiem szczerze, wzięłam o dwa czy trzy mniej od Horan'a a on ich wziął dość sporo.
Kiedy usiedliśmy do stolika ciągle miałam to głupie uczucie że zaraz przyjdzie Malik i się zacznie.
Rozejrzałam się po stołówce patrząc czy nie nadchodzi i zobaczyłam jak tapeciary miziają się do niego a w nich była Holly. Co ona tam robi? Puknęłam Nicole w ramię przez co prawię się nie zakrztusiła jednak odwróciła się w moją stronę a ja dyskretnie pokazałam jej o co mi chodzi. Dziewczyna o mało znów się nie zakrztusiła. Wstała od stołu, podeszła do miejsca gdzie przebywał Malik i odciągnęła go z tam tąd. Do stolika przyszła akurat Danielle wraz z Liamem, którzy żywo dyskutowali i śmiali się z czegoś, czego nam dane wiedzieć nie zostało.
Nicole wraz z Malikem zniknęli na całą przerwę, więc mogłam spokojnie zjeść co swoje. Cały czas czułam na sobie czyjś wzrok i śmiało mogę powiedzieć, że była to Holly. Kiedy tylko skończyłam posiłek szybko wyszłam z pomieszczenia a za mną podążył Harry. Nie rozumiem czemu to zrobił ale nie sprzeciwiałam się, jakoś mi teraz nie przeszkadzał.
- Ej o co chodzi? Zjadłaś masę jedzenia, masz zmienne nastroje. Może jesteś w ciąży.- Harry mnie zatrzymał i ostanie słowa wypowiedział z rozbawieniem. Spojrzałam na niego jak na kretyna i odpowiedziałam
- Nie Harry, w żadnym razie. Przecież się jeszcze z tobą nie pieprzyłam.- odpowiedziałam sarkastycznie i uścisnęłam go mocno. On w sumie umie mnie pocieszyć nawet najgłupszym sposobem.
- To może chodźmy na szybki?- powiedział i już miał mnie wziąć na ręce kiedy usłyszałam znajomy mi głos.
- To jej specjalność. - usłyszałam niski, męski głos zbyt dobrze mi znany.
- A ty co tu robisz?- zwróciłam się... szczęśliwa do niego. Tęskniłam za nim, ciągle myślałam o nim od dnia kiedy spotkaliśmy się w barze. Jego uśmiech był zniewalający.
- A tak odwiedzam starą przyjaciółkę
- A tak na serio?- zaśmiałam się.
- No masz rację kłamałem. Jestem tu ponieważ dostałem tu pracę.- moje oczy się rozszerzyły. Chłopak był starszy ode mnie o jakieś 3 lata ale żeby już dostać pracę? Razem z Harrym nie mogliśmy uwierzyć w to co mówi nam brunet. Ash - gdyż tak miał na imię mój znajomy - zaczął się z nas śmiać. - Oj dajcie spokój, to normalne że dorosły człowiek zaczyna pracować.
- Rozumiem. Ale żeby u mnie w szkole?- spytałam zaskoczona.
- No nie wiedziałem że tu chodzisz. Jakaś taka zainteresowana bogatymi szkołami to nigdy nie byłaś.- no ma trochę racji. Nigdy nie przepadałam za snobami, bo wiedziałam że będą jak moi rodzice i w końcu mnie zostawią.
- Fakt.- usłyszałam jak Harry kaszle i zrozumiałam o co mu chodzi.- Ash to jest Harry, Harry to jest Ash. - powiedziałam patrząc jak ściskają swoje dłonie. Następnie Harry spytał się go czym będzie się zajmować?
- Będę nauczycielem literatury angielskiej.- odpowiedział a ja przypomniałam sobie, że on zawsze pasjonował się książkami. Zawsze o każdej porze dnia można było zobaczyć go z dwoma czy trzema książkami przy sobie.
- No tak, zawsze się tym pasjonowałeś. - dopowiedziałam i przysunęłam się bliżej niego. Nasze ciała stykały się z teraz z sobą i czuć było jak jego umięśniony tors unosił się w górę i w dół. Pocałowałam go delikatnie w usta i odeszłam mówiąc do niego
- Brakowało mi tego.- chłopak był zaskoczony tak samo jak Harry.
--------------------------------------------------------------------
Hejo!
O to nowy rozdział i całkiem mi się podoba :) Jest inny xd No ale mam nadzieję że się wam spodoba oraz skomentujecie i wyrazicie swoje opinie. Przypominam również że możecie zadawać pytania bohaterom :)
Pozdrawiam
- Ja na prawdę nie rozumiem czemu tak jest.- od jakiejś godziny siedzimy na lekcji a Nicole ciągle roztrząsa sytuację sprzed kilku dni. Kiedy do mnie przyszła gadała tylko o tym i nie dało jej się przeszkodzić. Przez chwilę myślałam że zepchnę ją z balkonu jednak się powstrzymałam. W końcu zadzwonił oczekiwany przez wszystkich dzwonek i bez słuchania nauczyciela krzyczącego na nas - "Zostańcie, jeszcze nie zadałam pracy domowej" - wszyscy wyszli z klasy i skierowali się na stołówkę, gdyż właśnie zaczęła się przerwa obiadowa. Mój brzuch aż skręcał się z braku jedzenia. Rano nie zdążyłam zjeść śniadania, ponieważ wpadła do mnie Nicole razem z Louis'em, Liam'em, Niall'em oraz Harry'm i kazała mi się zbierać do szkoły mimo tego że na zajęcia było jeszcze około 40 minut a do szkoły z naszego apartamentowca jest około 5 minut piechotą no może 10. Wręcz odciągnięto mnie od miski z mlekiem i kazano iść się ubrać. A no tak, chyba zapomniałam wspomnieć że chciałam zjeść w samej koszulce męskiej, którą zgarnęłam Zaynowi po tamtej nocy. Harry nie mógł odciągnąć wzroku i gdy wchodziłam po schodach - stał pod nimi. Trochę mnie zmartwiło że gdy wyjdę na dwór będzie tam na nas czekać Zayn, jednak nic takiego się nie zdarzyło za co dziękuję Nicole i bogu, ale bardziej Nicole. Znając tego na górze już bym wpadła na Zayna co najmniej 7 razy, bo przecież ze wszystkimi trzeba się godzić. Zamiast pójść prosto do szkoły, ci przeciągnęli mnie w koło Central Parku i gadali o jakiś pierdołach, które mnie nie interesowały. Kilka razy przez myśl przeszła mi ucieczka do sklepu po coś do jedzenia, jednak przypomniałam sobie że wszystko jest zamknięte. Nawet codzienni bywalcy - sprzedawcy hod-dogów - nie byli obecni o tej godzinie. Mimo że miejsce to wyglądało przepięknie o tej godzinie, mój brzuch zaczął powoli dawać o sobie znak. Ludzie biegali z psami lub bez, siedzieli na ławkach i pili kawę ciesząc się wolną chwilą przed pracą a ja? Ja zostałam wyciągnięta z domu bez śniadania, bez
kawy i bez jakiejkolwiek satysfakcji życiowej. Przez chwilę miałam ochotę podbiec do małej dziewczynki, wyrwać jej lizaka i uciekać jak najdalej. Spojrzałam na nasz apartamentowiec i przez chwilę miałam ochotę zawrócić do niego jednak w środku czułam strach, iż spotkam Zayn'a i będzie nie zręcznie.
Ale wracając do teraz, mimo tego że nadal mam to głupie uczucie strachu, prawie dwa razy wpadłam na niego jednak udało mi się go wyminąć.
Rozejrzałam się po stołówce. Wszystkie stoliki zostały już zajęte tylko nasz, elity jest pusty. Ludzie wiedzą gdzie nie siadać by nie podpaść i coś znaczyć w tej szkole. Zauważyłam Niall'a wraz z Harrym więc podeszłyśmy do nich. Niall akurat brał dzisiejsze danie główne - hot-dogi - i co chwilę mówił do kucharki
- Jeszcze, jeszcze, no jeszcze.- wszyscy się śmiali a kobieta z przerażeniem patrzyła na znikające z talerza bułki. W końcu odetchnęła z ulgą, gdy Horan przestał prosić o więcej i poszedł zapłacić. Następny w kolejce był Harry, który wziął jedynie dwie bułki wraz z parówkami i budyń w kubeczku. Przyszła kolej na mnie i powiem szczerze, wzięłam o dwa czy trzy mniej od Horan'a a on ich wziął dość sporo.
Kiedy usiedliśmy do stolika ciągle miałam to głupie uczucie że zaraz przyjdzie Malik i się zacznie.
Rozejrzałam się po stołówce patrząc czy nie nadchodzi i zobaczyłam jak tapeciary miziają się do niego a w nich była Holly. Co ona tam robi? Puknęłam Nicole w ramię przez co prawię się nie zakrztusiła jednak odwróciła się w moją stronę a ja dyskretnie pokazałam jej o co mi chodzi. Dziewczyna o mało znów się nie zakrztusiła. Wstała od stołu, podeszła do miejsca gdzie przebywał Malik i odciągnęła go z tam tąd. Do stolika przyszła akurat Danielle wraz z Liamem, którzy żywo dyskutowali i śmiali się z czegoś, czego nam dane wiedzieć nie zostało.
Nicole wraz z Malikem zniknęli na całą przerwę, więc mogłam spokojnie zjeść co swoje. Cały czas czułam na sobie czyjś wzrok i śmiało mogę powiedzieć, że była to Holly. Kiedy tylko skończyłam posiłek szybko wyszłam z pomieszczenia a za mną podążył Harry. Nie rozumiem czemu to zrobił ale nie sprzeciwiałam się, jakoś mi teraz nie przeszkadzał.
- Ej o co chodzi? Zjadłaś masę jedzenia, masz zmienne nastroje. Może jesteś w ciąży.- Harry mnie zatrzymał i ostanie słowa wypowiedział z rozbawieniem. Spojrzałam na niego jak na kretyna i odpowiedziałam
- Nie Harry, w żadnym razie. Przecież się jeszcze z tobą nie pieprzyłam.- odpowiedziałam sarkastycznie i uścisnęłam go mocno. On w sumie umie mnie pocieszyć nawet najgłupszym sposobem.
- To może chodźmy na szybki?- powiedział i już miał mnie wziąć na ręce kiedy usłyszałam znajomy mi głos.
- To jej specjalność. - usłyszałam niski, męski głos zbyt dobrze mi znany.
- A ty co tu robisz?- zwróciłam się... szczęśliwa do niego. Tęskniłam za nim, ciągle myślałam o nim od dnia kiedy spotkaliśmy się w barze. Jego uśmiech był zniewalający.
- A tak odwiedzam starą przyjaciółkę
- A tak na serio?- zaśmiałam się.
- No masz rację kłamałem. Jestem tu ponieważ dostałem tu pracę.- moje oczy się rozszerzyły. Chłopak był starszy ode mnie o jakieś 3 lata ale żeby już dostać pracę? Razem z Harrym nie mogliśmy uwierzyć w to co mówi nam brunet. Ash - gdyż tak miał na imię mój znajomy - zaczął się z nas śmiać. - Oj dajcie spokój, to normalne że dorosły człowiek zaczyna pracować.
- Rozumiem. Ale żeby u mnie w szkole?- spytałam zaskoczona.
- No nie wiedziałem że tu chodzisz. Jakaś taka zainteresowana bogatymi szkołami to nigdy nie byłaś.- no ma trochę racji. Nigdy nie przepadałam za snobami, bo wiedziałam że będą jak moi rodzice i w końcu mnie zostawią.
- Fakt.- usłyszałam jak Harry kaszle i zrozumiałam o co mu chodzi.- Ash to jest Harry, Harry to jest Ash. - powiedziałam patrząc jak ściskają swoje dłonie. Następnie Harry spytał się go czym będzie się zajmować?
- Będę nauczycielem literatury angielskiej.- odpowiedział a ja przypomniałam sobie, że on zawsze pasjonował się książkami. Zawsze o każdej porze dnia można było zobaczyć go z dwoma czy trzema książkami przy sobie.
- No tak, zawsze się tym pasjonowałeś. - dopowiedziałam i przysunęłam się bliżej niego. Nasze ciała stykały się z teraz z sobą i czuć było jak jego umięśniony tors unosił się w górę i w dół. Pocałowałam go delikatnie w usta i odeszłam mówiąc do niego
- Brakowało mi tego.- chłopak był zaskoczony tak samo jak Harry.
--------------------------------------------------------------------
Hejo!
O to nowy rozdział i całkiem mi się podoba :) Jest inny xd No ale mam nadzieję że się wam spodoba oraz skomentujecie i wyrazicie swoje opinie. Przypominam również że możecie zadawać pytania bohaterom :)
Pozdrawiam
Boskie! Kiedy dodasz nexta?
OdpowiedzUsuńGenialne! Dalej :D
OdpowiedzUsuńSuper! Dawaj szybko nexta!
OdpowiedzUsuńŚwietna. Chyba widzę lekką inspirację PLL. Prawda?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. No i zapraszam też do mnie.
http://theway-i-feel.blogspot.com/
świetny rozdział, ale jestem strasznie ciekawa, co by było gdyby wpadła na Zayna. osobiście sądzę, że fajnie byłoby gdyby byli razem, ale pewnie będzie jeszcze 763456789876543 akcji i różnych kłótni zanim się to stanie (o ile się to stanie). kocham Twoje opowiadanie i to jak piszesz. naprawdę, genialne.
OdpowiedzUsuńwielkie zazdro talentu no.
czekam na następny i życzę weny. ;3
one-direction-back-off-camera.blogspot.com
marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com
Super rozdział i ogólem caly blog, psizesz bardzo, bardzo fajnie i potrafisz zaciekawić czytelnikow ;D Takie moje zdanie ;D Ciekawi mnie co będzie dalej :* Pozdrawiam Eve;**
OdpowiedzUsuń______
[SPAM]
Ivy - młoda piosenkarka, Louis - piosenkarz w zespole One Direction. Przed tą dwójką zostaniw postawione trudne zadanie i nie wiadomo czy uda im się je wykonać. Kiedy z pozoru wszytko idze dobrze coś się psuje, a w ich zycie wkraczają osoby trzecie, które pragną tego co najgorsze dla bohaterów i nawet dopuszczą do śmierci niewinnych osób, aby tylko osiągnąć swój cel. Serdecznie zapraszam na www.be-with-me-baby.blogspot.com
Pozdrawiam Eve;*
PS. Zachęcam również do obejrzenia zwiastunu : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=JRNeS69AMBQ
Świetny jak zawsze :) Aż chcę się czytać dalej!
OdpowiedzUsuńGratulację zostałyście nominowane do Liebster Awards ! :D Więcej informacji na moim blogu :)
http://hugmekissmelovememarryme.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*